Komentarze (6)
-
|84.60.135.xxx |2010-04-12 14:09:57 Mariola - spokoU sprzedawców (w internecie łatwo ich namierzyć) rzadko można się dowiedzieć o skutkach ubocznych stosowania adipeksu. - Mnie to nie interesuje, ja lek tylko sprzedaję. Może pani wejść w Google i sobie poczytać - radzi kobieta, która sprzedaje preparat. Kiedy mówię, że dzwonię z "Gazety", rozłącza się.
Nic dziwnego. Zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przeciwko handlującym adipeksem złożył inspektor farmaceutyczny. Na tej podstawie policja wszczęła śledztwo. - Zatrzymaliśmy już ponad 20 osób, w najbliższym czasie planujemy kolejne akcje - mówi Zbigniew Urbański z Komendy Głównej Policji.
Efekt? Adipeksu nie można już sprzedawać na Allegro i na kilku portalach. Administratorzy forów wyrzucają ogłoszenia o sprzedaży. Sami handlarze są też dużo ostrożniejsi.
Urbański: - Ale w dalszym ciągu handel kwitnie. Żeby to zjawisko wyeliminować, trzeba by chyba zamknąć internet.
Źródło: Gazeta Wyborcza Poznań
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą pisać komentarze!
Powered by !JoomlaComment 4.0 beta2
Łodzianie sprzedawali w Internecie zakazane pigułki na odchudzanie
Policjanci zatrzymali dwoje łodzian: 29-letnią Dagmarę J. i 32-letniego Piotra K., którzy za pośrednictwem Internetu sprzedawali zabronione w Polsce tabletki na odchudzanie: adipex retard. Po przesłuchaniu zostali zwolnieni. Grozi im do 2 lat więzienia.
Oboje mieszkają w bloku na Widzewie. Mają średnie wykształcenie. Pracują w prywatnych firmach: ona jest księgową, on szeregowym pracownikiem. Dotąd nie byli karani.
Nielegalnym handlem zajmowali się od marca br. W tym czasie sprzedali co najmniej 2,5 tys. tabletek. Ogłaszali się w Internecie. Klientkom z całej Polski wysyłali adipex za zaliczeniem pocztowym. Na czarnym rynku 30 tabletek tego specyfiku kosztuje 100 zł. Kupującymi są głównie dziewczyny i młode kobiety, które jak najszybciej chciały zrzucić kilka kilogramów.
Policjanci wpadli na trop handlarzy leków już kilka tygodni temu. Piotr K. i Dagmara J. byli zaskoczeni, kiedy przyszli po nich policjanci. Nie...